poniedziałek, 25 listopada 2013

Kometa C/2012 S1 (ISON) właśnie zakończyła swój żywot? - 3 dni do peryhelium C/2012 S1 (ISON)



Aktualności  z życia komety C/2012 S1 (ISON)
Przewidywana jasność
3> mag
Współrzędne na niebie
R.A.: 15h 17m 32s  
Dec.: -21° 07' 52"
Wschód
6:40 
Gwiazdozbiór
Waga 
Odległość od Słońca
31 020 000 km
Odległość od Ziemi
134 500 000 km
Zrządzenie losu chciało, że akurat wczoraj dziwiłem się, że kometa ISON wciąż istnieje, mimo, że sporo wcześniejszych prognoz poddawało taki scenariusz pod wątpliwość, a dzisiaj, chcąc rozpocząć serię ostatnich przed peryhelium kilku artykułów, nie mogę nie wspomnieć o tym, o czym mówią dzisiaj nawet i media - o całkowitym rozpadzie "komety stulecia", co może (a nawet prawie musi) zaskutkować tym, że żaden jej fragment nie dotrze nawet do peryhelium, robiąc sobie bardzo nieśmieszny żart z całej rzeszy pasjonatów astronomii na całym świecie (a w szczególności na północnej półkuli), którzy wyczekiwali z niecierpliwością aż C/2012 S1 (ISON) stanie się bardzo jasnym obiektem na niebie.

Fotografia komety ISON widocznej z Ziemi zrobiona kilka dni temu przez K. Spanos
Źródło: www.cometisonnews.com 

Jeszcze nie wszystko jest przesądzone, ale według opublikowanych dzisiaj badań przeprowadzonych przez Michała Drahusa (Polaka z USA), kometa jest coraz mniej aktywna, mimo, że wraz ze zbliżaniem się do Słońca powinno być dokładnie odwrotnie - w końcu pędzi ku niemu z prędkością ponad 90 km/s i jest już w odległości nieco większej niż 30 mln km. Tym, co wzmacnia w nas niepokój czytając raport Michała, jest zaraportowana przez niego gwałtownie spadająca produkcja molekuł HCN w jądrze komety (mówi się nawet o 20-krotnym spadku ich emisji). Oprócz tego w ostatnich dniach inni badacze sugerowali spadek ilości wyrzucanej w przestrzeń wody. Te wszystkie poszlaki mogą wskazywać na całkowity rozpad jądra komety, co nie dawałoby jakichkolwiek nadziei na przetrwanie ISONa przy Słońcu (wszystkie jego pozostałości prawdopodobniej rozproszyłyby się i zaginęły w przestrzeni kosmicznej jeszcze w przeciągu ok. 48 godzin), tym bardziej nie można by już liczyć na fantastyczny spektakl na niebie, który miała nam zafundować "kometa stulecia". Jednak nie wszystko jest jeszcze tak pewne jak mogłoby się wydawać. Na forach astronomicznych panuje co prawda nieco smutna atmosfera - każdy liczył na coś więcej, a tymczasem mamy do czynienia z coraz gorszymi informacjami, ale nie można także traktować tych wyników jako 100-procentowego dowodu na śmierć komety.


Najbliższe dni pokażą, czy faktycznie rzeczywistość okaże się bardziej łaskawa niż sądzi większość miłośników astronomii i zawodowych astronomów. Pojawiają się także głosy o bardziej optymistycznych rozwiązaniach, jakie mogły doprowadzić do takich dziwnych zachowań komety w tym momencie. Argumenty zaprzeczające największemu kataklizmowi wcale nie są słabsze od tych przedstawionych choćby przez Polaka, lecz tak, czy inaczej, możemy mieć pewność, że z jądrem komety stało się coś złego, a jak bardzo, przekonamy się wkrótce. Już 27 listopada po godzinie 3 w nocy czasu polskiego kometa ISON wejdzie w pole widzenia sondy SOHO, gdzie mamy nadzieję jeszcze ją ujrzeć i dowiedzieć się czegoś więcej i w najlepszym wypadku śledzić jej dalszy lot ku Słońcu i marzyć o powrocie z drugiej strony Gwiazdy.

Animacja ruchu komety ISON ze zdjęć sond STEREO


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz